wtorek, 12 marca 2013

Słówko o manipulacji cz. II

Przedstawmy typową życiową sytuację: wchodzisz do supermarketu kupić tylko bułki i mleko. Wychodzisz z niego, w koszu prócz zaplanowanych artykułów masz także dziesięć innych, których nie było w planie. Jakim cudem pojawiły się? Cały sęk siedzi w trikach handlowych, które używają wszelkiej maści sklepy, a prościej mówiąc sposobów manipulowaniem klienta, byleby ten wydał więcej pieniędzy na niepotrzebne dla niego produkty, jak to się dzieje?
 
Produkty na poziomie wzroku. – Zazwyczaj najdroższe rzeczy do kupna znajdują się na półkach, na wysokości około 170 cm. Właśnie na takich zazwyczaj zatrzymujemy się, ponieważ są one na poziomie naszego wzroku. Czasem warto spojrzeć, co znajduje się na niższych półkach. Istnieje także „dziecięcy poziom wzroku”, czyli z kolei najdroższe zabawki znajdują się na niższych półkach, tak by mogły wpaść w oko dzieciom. 

Brak okien. – W większości większych sklepów nie ma okien, zauważyliście to? Światło jest zazwyczaj emitowane ze sztucznych lamp, to dlatego by nie zauważyć upływającego czasu, a tym samym dłużej zostać w sklepie. Chyba logiczne, że gdy człowiek wejdzie popołudniu do sklepu, a po jakimś czasie zauważy mrok na zewnątrz – nakłoni go to do szybszego wyjścia. Dlatego, w ogromnych sklepach nie ma okien, robi się wszystko byleby klient nie widział upływającego czasu.

Podstawowe produkty najdalej od siebie. – Dlaczego nabiał znajduje się na jednym końcu sklepu, a na drugim końcu z kolei jest pieczywo? Takie podstawowe produkty, głównie żywność jest porozrzucana po całym sklepie, byleby klient musiał przejść obok innych działów np.: z kosmetykami czy ciuchami, a tym samym skusić się na pewien niezaplanowany zakup. 

Ogromne wózki. – Zazwyczaj, gdy wchodzę do miejscowej Biedronki, do zakupów można bez problemu wziąć sobie wózek, ale koszyków nie ma, ani jednego. Dlaczego? To jest proste, bardziej pojemny wózek będzie nas bardziej kusiłby go całego zapchać. 

Zapachy. – Manipulować można także przy pomocy zmysłów. Przejdź obok działu z pieczywem, na kilometry poczujesz zapach świeżego, wypieczonego chleba. Taki zapach specjalnie wypuszcza się w intensywniejszej postaci, byleby zmusić klienta do zakupu danego produktu.
Muzyka. – Wesoła, skoczna, mająca na celu wprowadzić w klienta w radosny nastój, w poczucie, że teraz weźmiesz sobie od życia trochę więcej, więc pozwolisz sobie poszastać trochę pieniędzmi. Nim się zauważysz, znikąd zniknie Ci pół wypłaty.


Drobiazgi przy kasie. – Zawsze, gdy kończymy zakupy, przy kasie znajdują się takie drobne rzeczy jak gumy do żucia, tabletki, słodycze itp. Gdy czekamy aż kasjerka nas obsłuży, z nudów będziemy spoglądać na takie drobiazgi. Nie trzeba dużo, by się skusić. Może i my się skusimy, zapłacimy za to tylko 2zł, ale jeśli każdy klient tak będzie robił, a w tedy już dany supermarket może się trochę dorobić. 

cdn.

2 komentarze:

  1. Grzegorz!!!!!!!!! kocham ten wpis;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba słabo poddaje się manipulacji hipermarketów i dyskontów, bo po małe zakupy wchodzę bez wózka i nie wynoszę więcej niż jestem w stanie utrzymać w rękach. Te biedronkowe (zwykle w mniejszych Biedronkach) koszyki z kółkami natomiast, to już szczególny niewypał :)

    OdpowiedzUsuń