
Chyba
właśnie teoria Wielkiego Wybuchu jest jednym z ulubionych tematów ateistów,
jak widać, spotykamy się tu ze stwierdzeniem, że to nie Bóg stworzył
Wszechświat, lecz wszystko stało się za przyczyną eksplozji, podczas której
przestrzeń zaczęła się rozszerzać w nieskończoność. Jak nieraz wspominam,
szanuję każdego człowieka, lecz uważanie Teorii Wielkiego wybuchu w 100% za
działkę należącą do ateizmu jest zwykłym bezsensem. Dlaczego? Jeśli poczytamy
więcej o naszej drobnej eksplozji, według której powstał świat, natychmiast
napotkamy takie nazwisko: Georges Lemaître, w sumie to on jest ojcem tej
teorii. Był oczywiście genialnym astronomem, a przy wszystkim… Księdzem. Tak,
katolickim duchownym!

W
dodatku każdy, kto ma chociaż trochę oleju w głowie wie, że Pismo Święte nie
jest księgą którą interpretuje się w słowo w słowo. Gdy Jezus Chrystus mówił: „Gdy
twoje prawe oko jest powodem do grzechu – wyłup je”, niekoniecznie znaczyło, że
tak należy postępować. W przeciwnym wypadku, każdy byłby ślepcem. Te słowa są hiperbolą,
które przestrzegają nas przed grzechem. Podobnie jest z opisem świata. W samych
przypisach biblijnych znalazłem słowa, że jest to hymn na cześć Boga. Każdy dzień jaki
jest tam przedstawiony, nie był takim ludzkim dniem. Czas jest najzwyczajniej
wymysłem ludzkim, nie Bożym, dlatego dla Stwórcy ten jeden dzień mógł trwać
sekundę, lub miliardy lat. A nawet dokładnie ten dzień nie trwał. Po prostu
był. Bóg, w którego ja wierzę wyróżnia się tym, że trudno Go wyczaić. Według
Biblii Bóg tworzył przez 6 dni, chociaż dla Niego to właśnie mogło być 13
miliardów lat.
Mamy
także kreacjonizm – pogląd głoszący, że świat powstał za sprawą ingerencji
Boga, a także darwinizm – tutaj z kolei słyszymy, że powstawanie gatunków
odnosi się do przystosowania się do środowiska. Bóg nie stworzył
człowieka, lecz po prostu pochodzi od małpy. Niby te dwie teorie są ze sobą
sprzeczne. A niby kurka dlaczego? Może tak właśnie działał Bóg? Najpierw
stworzył proste organizmy wodne, z których później przez miliony lat uformował
pierwsze ryby, następnie gady, ssaki, małpy i na końcu człowieka. Nigdzie nie
jest napisane, że Bóg w taki sposób nie działał, przez miliony lat dodawał
drobne poprawki do swoich stworzeń, aż w końcu z organizmu jednokomórkowego utworzył
istotę rozumną – człowieka.
Nie
wiem jaka jest prawda, ale nigdzie nie mamy źródeł, które by zaprzeczały
takiemu rozumieniu, które głosi tworzenie Wszechświata przez Stwórcę za sprawą
Wielkiego Wybuchu i ewolucji, którą przedstawił światu Karol Darwin. Nasze
istnienie jest złożone i logiczne, niesamowicie skomplikowane, ale mimo tego
funkcjonuje. Jak to wytłumaczyć: biorąc do dłoni gitarę elektryczną, brzdąkam o
jedną strunę, jej fale dochodzą do przetworników, są konwertowane na sygnał
elektryczny, następnie podróżuje przez kabel do pieca, który także za sprawą
odpowiednich efektów, jest modyfikowany, wzmacniacz ponownie wydaje fale akustyczne, które
podróżują do ludzkiego ucha, po czym kończy swoją wędrówkę w ludzkim mózgu,
dzięki czemu słyszymy dany dźwięk. Cały proces jest mocno streszczony, mogłoby
zająć jeszcze wiele zdań, a nawet stron. Lecz to jest piękno skomplikowania
tego świata. Fizyka to niekoniecznie wzory i liczby, to bardziej służy
przedstawianiu tego niepojętego istnienia. Fizyka to poznanie rzeczywistości,
to nauka o tym, co się dzieje. Jeśli człowiek recytuje wiersz, nazywamy to
nauką humanistyczną, wykształceniem w dziedzinie własnego języka. Ale to, że
wypowiada słowa, są one słyszane, docierają do innych, nie odlatuje od podestu,
na którym recytuje, za sprawą przyciągania ziemskiego, to wszystko zwie się
fizyką.
Głupotą
jest twierdzenie, że nauka i wiara nie mają ze sobą nic wspólnego, lecz
dlaczego tak ciągle zwracam na to uwagę? Dlaczego te dwie sprawy to jedność?
Ponieważ Bóg sam jest najgenialniejszym naukowcem, a co dla mnie jest
najlepszym dowodem na Jego istnienie? To właśnie kręci się wokół nauki, dla
mnie to jest rzeczowy dowód. Nie wierzę by ten cały skomplikowany i złożony świat
mógł powstać za sprawą przypadku, ktoś musiał to zapoczątkować, ktoś wielki,
posiadający wyższy intelekt, tym kimś jest właśnie Bóg! Myśląc czysto i
logicznie to wszystko nie mogło dla mnie tak samo powstać, za tym musiał stać
Stwórca.
Pięknie napisane o fizyce, tylko wiesz co , szkoda ,że w szkołach pokazują nam ją jako same wzory i obliczenia. Ja też kocham teorię, lubię dowiadywać się co jak funkcjonuje i przekonywać się o tym w praktyce, moim zdaniem to co daje mi edukacja jest niewystarczające. Dzisiaj miałam sprawdzian z fizyki atomowej. Wszystkie zadania obliczeniowe (przeskok elektronów z orbit i ich jonizacja) tylko jedne teoretyczne. Porażka :) Również się zgadzam ,że wiara i nauka mają wiele wspólnego, nawet najwybitniejsi fizycy łączyli te dwie kwestie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKażdy cud można naukowo wytłumaczyć, tylko jeszcze nie teraz, jak to powiedział Jan Paweł II.
OdpowiedzUsuń