piątek, 2 sierpnia 2013

"Ze mną się nie napijesz?"



Alkohol, jakże bardzo jest to pożądana substancja w naszym kraju. Alkohol mógłbym porównać do telewizji, jest to genialny wynalazek, ale większość ludzi używa go w debilny sposób. Ogólnie sam się przyznam, że byłem abstynentem do osiemnastego roku życia. Teraz jednak nie będę ukrywał swojej słabości do czerwonego wina, głównie Martini. Tylko, że o naszych rodakach na tle całego świata panuje dziwny stereotyp, że każdy Polak to pijak. Jest to taki sam stereotyp jak to, że wszyscy Romowie to złodzieje, a każdy Amerykanin to grubas spędzający większość swojego życia w Fast-foodach. Ten stereotyp nie jest trafny, bo jakoś nie spotykam się by ludzie w innych krajach byli takimi świętymi, którzy nie tykają alkoholu. Kiedy byłem w Anglii dobrze zauważyłem jak bardzo popularne są tam puby. Zresztą czasem zwykły Anglik potrafi sobie od czasu do czasu pozwolić na luksus , kupić sobie wino za 195 funtów po czym wypić je w pojedynkę. We Włoszech nawet dzieci do obiadu piją wino i codziennością jest widok księdza z piwem, nikt z tego nie robi jakiejś tragedii. 

Problemem raczej jest to, że Polacy po prostu nie potrafią kulturalnie pić. Tak na mój łeb, alkohol powinien być tylko dodatkiem do jakiś imprez czy spotkań, żeby przyjemniej się rozmawiało czy coś w tym stylu. Ale w naszym kraju, w takich sytuacjach alkohol jest w centralnym miejscu i jak już jest, to służy tylko do tego by się nawalić w cztery dupy, i nie pamiętać co się działo dnia poprzedniego.

Tyle w tym temacie, browar czy wytrawne wino to dobra rzecz, ale pod warunkiem, że umie się z tego korzystać. Jeśli chcielibyśmy zmienić wizerunek Polaków, nie potrzebowalibyśmy abstynencji na siłę, lecz po prostu nauczyć się kulturalnie pić.