Która
alternatywa wydaje się łatwiejsza? Z dnia na dzień nagle czynić rzeczy wielkie,
czy może budować dobro dla świata małymi krokami? Przecież jesteśmy tylko
ludźmi, nie stworzymy wciągu jednej chwili pokoju na świecie, ani wciągu dnia
nie nakarmimy wszystkich głodnych. Chcesz czynić rzeczy wielkie? Więc dojdź
najpierw do tego małymi krokami. Spytać się kogoś z rodziny, czy nie potrzebuje
pomocy, poklepać przyjaciela po ramieniu, obdarzyć jakąś osobę uśmiechem, to są
małe-wielkie czyny. Zapełniając codziennie swoje życie, drobnymi uczynkami, z
czasem dojdziemy do naprawdę wielkich rzeczy.
Musimy
od siebie wymagać, ale nie przesadnie wiele. Jeżeli przecenimy swoje
możliwości, niepowodzenie zwiększa swoją prawdopodobność, a jeśli się nie uda,
możemy sami się zniechęcić. Popatrzmy na własnych rodziców, zapewnie nie
przewrócili świata do góry nogami, ale to, że codziennie dbali o to, byśmy nie
żyli w głodzie, pomagali w każdym problemie, pracowali byśmy żyli w godnych
warunkach, czy taka codzienna garść dobra i miłości, jaką dawali nam nasi
rodzice, nie uczyniło ich wielkimi?
Wystarczy
do czegoś dążyć drobnymi krokami, a wszystko osiągniemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz