Czy
jestem za legalizacją marihuany? Osobiście jako zagorzały katol, zdawałoby się,
że nie popieram tego lecz w moim przypadku ta sprawa ma się
trochę inaczej. Nim przejdę do konkretów chciałbym najpierw spytać czy
nadmierne zakazy służą ludziom? Przywołam zdarzenia które miały miejsce około
90 lat temu.
17
stycznia 1920 roku w Stanach Zjednoczonych została wprowadzona w życie ustawa o
całkowitym zakazie sprzedaży alkoholu, tzw.: prohibicja. Ówcześni politycy
wierzyli, że brak alkoholu przyniesie same zalety. Wpłynie pozytywnie na
zdrowie obywateli, przestanie istnieć problem pijanych awanturników, ludzie
będą przeznaczać pieniądze na bardziej pożyteczne cele. Wizja rzeczywistości
bez alkoholu zapowiadała się idealnie, a jakie efekty naprawdę przyniosła?
Przed
prohibicją prości sprzedawcy mieli z alkoholu źródło dochodów. Po 1920 roku w
USA powstało podziemie alkoholowe. Napoje sprzedawały głównie gangi i mafie po
kilkukrotnie większych cenach. W dodatku alkohol był z niepewnego źródła,
często powodował śmierć po wypiciu nawet małych dawek. Łatwo można
sobie wyobrazić o co chodzi, skoro nawet dziś ludzie potrafią tworzyć „drinki”
z samochodowych płynów do spryskiwaczy. Prohibicja została zniesiona w 1933
roku. Przez ten czas zamiast wymarzonych korzyści przyniosła upadek małych sklepów, drastyczny rozwój przestępczości i mafii, oraz
śmiertelność spowodowana spożywaniem niepewnych napoi.
Wylewanie alkoholu do kanału podczas prohibicji |
Prohibicja
nauczyła ludzi, że zbytnie zakazy nie dają korzyści. Kiedy coś jest legalne
zazwyczaj odpowiedni specjaliści lub medycy zadbają aby było to umiarkowanie
zdrowe dla społeczeństwa. W dodatku zarabiają na tym prości ludzie (Chyba, że żyjemy w Polsce, tu wszystko zgarniają politycy), nie
recydywa. Jeśli człowiek czegoś chce i tak znajdzie sposób aby dostać to, co
jest zakazane. Przecież nie odkryję żadnej Ameryki jeśli wspomnę, że z
sprzedaży marihuany w naszym kraju zysk mają najwięksi cwaniacy i przestępcy.
Tym
samym nie twierdzę, że wyznaję zasadę „róbta co chceta”, akurat anarchii jestem
przeciwny. Jeśli człowiek jest dorosły w teorii (z naciskiem na „w teorii”)
powinien sam potrafić ocenić co jest złe, a co nie. Tym samym nie uważam, że
czymś mądrym jest malutki gimnazjalista palący sobie trawkę w szkole.
Więc
jaki jest mój stosunek do marihuany? Ciężko określić, pewien mój znajomy
opowiadał mi o swoim pobycie w Afryce jako misjonarz. Kiedyś miejscowi
poczęstowali go naturalną, dziko rosnącą marihuaną którą tam każdy pali. W
Afryce wypalenie tego ziela wpływa łagodniej na organizm człowieka, jest spokojniejszy
i weselszy, ponieważ nie ma tam żadnych chemicznych dosypek. Natomiast gdy w
Polsce ktoś ma nielegalną plantację marihuany z reguły hoduje konopie w piwnicy
przy sztucznym świetle, później wyrasta z tego jakiś specyfik porównywalny z
wytworami okolic Czarnobyla, to jest efekt braku legalizacji. Gdyby marihuana w
Polsce została zalegalizowana, jej cena prawdopodobnie nie zmieniłaby się. Tak
jak recydywa wymyśla kuriozalne ceny, nasze państwo też nałożyłoby wszystkie
podatki, byłaby identyczna sytuacja jak z alkoholem. Butelka z litrem wódki
kosztuje 20-30 zł, tak naprawdę koszt wyprodukowania tego wynosi około 2zł. Legalizacja marihuany sprawiłab
y tylko hodowle w lepszych warunkach, tym samym nie powodowałaby takiego uszczerbku na zdrowiu jak aktualnie.
Czy osobiście
popieram legalizacje marihuany? Szczerze mało mnie to obchodzi, nie chcę nawet
zbytnio wypowiadać się na ten temat, nie jestem oczytany o konopiach, więc nie
znam dobrych i złych korzyści korzystania z tego specyfiku. Tym bardziej, że
sam nigdy tego nie tknąłem. Poza tym nie twierdzę, aby to w jakiś szczególny
sposób potrafiłoby zmienić moje życie, więc mój stosunek do marihuany jest
neutralny.
Nawet polskie mafie sprzedawaly alkohol w Ameryce kiedy byl zakazany.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to marihuana jest bardziej szkodliwa, niż uważa większość ludzi. Znałam dziewczynę, która upaliła się na śmierć i nastąpiło to zdumiewająco szybko. Alkohol też jest szkodliwy, ale za późno, legalny,
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że wiele ludzi naprawdę nie umie wyznaczyć sobie granic i myśleć logicznie.
W pewnym sensie wszystko może być szkodliwe, jeśli ktoś nie potrafi znaleźć umiaru. Można przesadzić z fast-foodami, przebywaniem w Internecie czy odchudzaniem, lub nabieraniem masy w przypadku niektórych mężczyzn.
UsuńNie ma na świecie osoby , która "upaliła" się marihuaną na śmierć . Musiały to być jakieś dopalacze czy coś podobnego
UsuńW Polsce prohibicja była wprowadzona czasowo podczas wizyty papieża.
OdpowiedzUsuńA co do twojego kolegi z Afryki i jego łagodnego stanu . Nie ma czegoś takiego jak dosypki . Po prostu masz rożne odmiany marihuany . I te lekkie i mocniejsze , że ciężej usiedzieć . W Afryce rośnie i też taka po której mógłbyś sądzić że rośnie na "dosypce" haha :)
OdpowiedzUsuńNie wypytywałem go o szczegóły pod tym względem w sumie. :)
Usuńmam małą wiedzę, co do marihuany, ale jak dla mnie tworzenie samych zakazów przyniesie całkiem odwrotny skutek od zamierzonego...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSama legalizacja tej używki w naszym kraju to temat rzeka i na dobrą sprawę nie wiadomo czy do tego dojdzie. Jednak niektórym zdarza się palić marihuanę np. przy okazji gdzieś na imprezie. Wtedy można łatwo pozbyć się zapachu marihuany https://neutralizatoryzapachu.pl/blog/jak-pozbyc-sie-zapachu-marihuany-po-imprezie/ gdyż dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie neutralizatora zapachów.
OdpowiedzUsuń