„Krwawy Kociołek, to kat Trójmiasta
Przez niego giną dzieci, niewiasty”
Takie słowa możemy usłyszeć w historycznej „Balladzie o Janku Wiśniewskim”,
czy na długo? Niedawno temu Stanisław Kociołek został uniewinniony (zupełnie
jak Jaruzelski) w procesie o zbrodni dokonanej na niewinnych pracownikach z
grudnia 1970r. Dlatego w efekcie ma prawo zabiegać się o ochronę swojego nazwiska
tym samym starając się o ocenzurowanie historycznej ballady. Brawo jednym
słowem! Jeszcze, w czym doczekamy się cenzury? Może w „Rocie” M. Konopnickiej? W
końcu tam są słowa: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, Ni dzieci nam
germanił”. Nadejdzie dzień w którymś ktoś stwierdzi, że te słowa są
upokarzające dla naszych sąsiadów, więc trzeba je natychmiastowo usunąć,
ponieważ najlepiej podlizywać się innym mocarstwom kosztem utraty własnej tożsamości.
Jeszcze pod ogień pójdzie najstarsza znana polska pieśń „Bogurodzica”, nim się
obejrzymy jakiś „nowoczesny mądrala” stwierdzi, że ta pieśń obraża uczucia
religijne innych. Doprawdy tak dba się o uczucia religijne? Stefani Germanotta znana wszystkim, jako Lady Gaga stworzyła coś, co
zatytułowała „Judas”, teraz otwarcie napiszę, że to rani moje uczucia
religijne, i co? I nic... Piosenkarka, której działalność obraca grubymi
milionami może wszystko, za to Polacy czy katolicy w dzisiejszym rozumowaniu
mogą być pomiatani… Najprościej na świecie chcę po prostu zwrócić uwagę, aby w
żadnym stopniu nie popierać cenzury utworów, które są podnoszone do rangi
historycznej! Jeżeli tak dalej pójdzie, to nawet nasz „Mazurek Dąbrowskiego”
poleci pod ostrzał cenzury, utraci swój smak, a Polacy własną tożsamość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz