Jest
taki film, którego ze względu na bardzo dobrą opinię społeczności, aż głupio
polecać, ponieważ mam wrażenie, że wszyscy znają to drobne arcydzieło. Lecz
jeśli nie, to będzie idealny pomysł, by obejrzeć go podczas długiego weekendu
majowego. Forrest Gump, czyli jak stworzyć film który naraz bawi, wzrusza,
inspiruje, motywuje do bycia dobrym człowiekiem. Tytułowy Forrest, to człowiek
który na pierwszy rzut oka wydaje się kimś mało rozgarniętym, ale nadrabia
swoją prostotą, dobrocią, trzymania się swoich zasad, a przy okazji obdarzony
jest niesamowicie silną psychiką, w każdym razie koleś nie zna słowa „poddać
się”. Ten film jest dość wszechstronny, każdemu przypadnie do gustu, spodoba
się komuś, kto lubi się pośmiać, ponieważ cały czas ciągną się sceny, które
rozbawiają. Ktoś kto z chęcią się wzrusza (głównie chodzi mi o płeć piękną),
będzie miał swój kąsek. Także osoba szukająca na każdym kroku wartości także
się nie zawiedzie, cały film wyróżnia się swoim prostym, lecz naprawdę mądrym
przekazem. Nie
będę zdradzał fabuły, film najzwyczajniej obfituje w to, co najlepsze, dlatego
każdemu bez wyjątku polecam go obejrzeć.
wtorek, 30 kwietnia 2013
środa, 24 kwietnia 2013
Cenzura w hymnie?
„Krwawy Kociołek, to kat Trójmiasta
Przez niego giną dzieci, niewiasty”
Przez niego giną dzieci, niewiasty”
Takie słowa możemy usłyszeć w historycznej „Balladzie o Janku Wiśniewskim”, czy na długo? Niedawno temu Stanisław Kociołek został uniewinniony (zupełnie jak Jaruzelski) w procesie o zbrodni dokonanej na niewinnych pracownikach z grudnia 1970r. Dlatego w efekcie ma prawo zabiegać się o ochronę swojego nazwiska tym samym starając się o ocenzurowanie historycznej ballady. Brawo jednym słowem! Jeszcze, w czym doczekamy się cenzury? Może w „Rocie” M. Konopnickiej? W końcu tam są słowa: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, Ni dzieci nam germanił”. Nadejdzie dzień w którymś ktoś stwierdzi, że te słowa są upokarzające dla naszych sąsiadów, więc trzeba je natychmiastowo usunąć, ponieważ najlepiej podlizywać się innym mocarstwom kosztem utraty własnej tożsamości. Jeszcze pod ogień pójdzie najstarsza znana polska pieśń „Bogurodzica”, nim się obejrzymy jakiś „nowoczesny mądrala” stwierdzi, że ta pieśń obraża uczucia religijne innych. Doprawdy tak dba się o uczucia religijne? Stefani Germanotta znana wszystkim, jako Lady Gaga stworzyła coś, co zatytułowała „Judas”, teraz otwarcie napiszę, że to rani moje uczucia religijne, i co? I nic... Piosenkarka, której działalność obraca grubymi milionami może wszystko, za to Polacy czy katolicy w dzisiejszym rozumowaniu mogą być pomiatani… Najprościej na świecie chcę po prostu zwrócić uwagę, aby w żadnym stopniu nie popierać cenzury utworów, które są podnoszone do rangi historycznej! Jeżeli tak dalej pójdzie, to nawet nasz „Mazurek Dąbrowskiego” poleci pod ostrzał cenzury, utraci swój smak, a Polacy własną tożsamość.
wtorek, 23 kwietnia 2013
Zdemnoralizowana młodzież przechodzi na czerwonym świetle!
Niedawno
temu przeczytałem w gazecie artykuł o gimnazjalistce, która przeszła na
czerwonym świetle, została przyłapana na tym czynie i… Teraz jest wszczynany
proces o to, czy nie jest ona zdemoralizowana. Z kolei dzisiaj w gazecie
natknąłem się na kolejną bardzo podobną historię. Tym razem bohaterem jest przedstawiciel
płci męskiej, jednak znów gimnazjalista. On z kolei będąc na skuterze zawrócił
na czerwonym świetle, także został na tym przyłapany i ta sama historia, także
jest osądzany o bycie zdemoralizowanym. Po pierwsze, taka myśl: czy czasem
wykroczenie, a przestępstwo to nie są dwa różne terminy? Przestępstwo chyba
tyczy kogoś zdemoralizowanego, a wykroczenie? Za to karą jest chyba
najzwyklejszy mandat, a nie tak jak tu, dwójkę gimnazjalistów brać za
przestępców!
No
cóż, świat widocznie idzie w doskonałym kierunku! Od dzisiaj zdemoralizowaną
osobą nie jest ktoś siedzący pod sklepem, spożywający pewien napój chmielowy,
zaczepiający zwykłych ludzi, ubliżający im… Co tam tacy! Ktoś, kto łamie
przepisy drogowe – to jest dopiero przestępca! Taki ktoś naraża życie innych
osób, co tam się władza będzie przejmowała ludźmi, przez którzy inni nie mogą
czuć się bezpiecznie czy takim czternastolatkiem, który w mojej miejscowości będąc
na przepustce z poprawczaka - 1 listopada spał urżnięty przez alkohol na środku
alejki w parku. Grunt żeby łapać prostych ludzi łamiący przepisy i stawiać ich
na równi z przestępcami! Do czego to wszystko dąży? Może doczekamy się czasów
gdzie pedofil przyłapany na gorącym uczynku będzie musiał zapłacić grzywnę w
wysokości 250 zł. Natomiast ktoś, kto przejedzie przez linię ciągłą, dostanie w
nagrodę zawiśnięcie na szubienicy, a jeśli dobrze pójdzie, to dożywocie
ewentualnie…
niedziela, 14 kwietnia 2013
Wyobraź sobie przez chwilę...
Jako, że ostatnio mam wiele głupotek na głowie ciężko mi zabrać się za bloga. Jednakże, żeby nie świecił tak pustkami polecę Wam tutaj króciutki dwuminutowy filmik, który każdemu może dać coś do myślenia. Miłego seansu.
wtorek, 9 kwietnia 2013
Requiem
Chory, nienormalny, zbyt ostry i drastyczny. Śmiem nazwać nawet lekko psychodeliczny, ale przy wszystkim arcydzieło, bo ukazuje realia. Tak swoimi słowami opiszę film "Requiem for a Dream" to stworzone w 2000 roku dzieło ukazuje dzieło czterech powiązanych ze sobą, które początkowo żyją pięknymi marzeniami, próbują się wspomóc więc substancjami psychoaktywnymi, lecz niestety w efekcie przygoda z narkotykami przynosi tragiczne efekty.
"Requiem for a Dream" to solidnie ostry film, jednak mimo tego spotkał się z dobrą oceną społeczeństwa, chociaż rzecz jasna znajdują się osoby którym nie przypada on do gustu, ale jeśli już tak się zdarza, to nie przez nudną fabułę czy coś w tym stylu lecz wręcz przerażającą rzeczywistość jaka jest przedstawiona. Przy okazji w filmie występuje mistrzowska oprawa muzyczna.
sobota, 6 kwietnia 2013
Kto w Polsce jest dyskryminowany?
Z reguły jestem tolerancyjny, nienawidzę tego co złe, ale trzymam się słów "nienawidź przestępstwo, a nie przestępce", ale co niektóre sprawy już mają swoje granice i są pewne sprawy przez co gotuje się we mnie gniew.
Gdy ktoś publicznie spaliłby Koran muzułmanie mogą czuć się obrażeni...
Gdy nazwie się homoseksualistę "pedałem" może czuć się urażony...
Gdy transseksualistę nazwie się "kastratem" także może czuć się poniżony...
Podobnie nie można w jakikolwiek sposób obrażać innych grup społecznych jak np.: ateistów czy buddystów.
Gdy ktoś publicznie spaliłby Koran muzułmanie mogą czuć się obrażeni...
Gdy nazwie się homoseksualistę "pedałem" może czuć się urażony...
Gdy transseksualistę nazwie się "kastratem" także może czuć się poniżony...
Podobnie nie można w jakikolwiek sposób obrażać innych grup społecznych jak np.: ateistów czy buddystów.
Ale katolikom to jednak można ubliżać! Można profanować krzyże, nabijać się z Karola Wojtyły hasłami typu "JP II zaj***ł mi szlugi". Księży w nieskończoność nazywa się pedofilami, katolik to zło, uważany jest za społecznego szkodnika, który nie toleruje innych i dopuszcza Polskę do zacofania.
Więc pytam: co to do cholery ma być?
Nikogo nie uważam za gorszego. Nie widzę złych ludzi, lecz zagubionych którzy sami szukają pomocy, jestem tolerancyjny... Ale gdzie tu logika skoro w Polsce każdy może czuć się urażony za lekkie draśnięcie tylko chrześcijanie są od tego żeby ich deptać, bluzgać, uważać za gorszych!
Po co to napisałem? Po to by się wyżalić ze swoich kompleksów? Milczenie na widok zła, to akceptowanie zła, a ja tego w swoim życiu nie dopuszczam. Więc nie będę cicho siedział kiedy w naszej ojczyźnie panuje taka chora i nienormalna dyskryminacja.
czwartek, 4 kwietnia 2013
"Z tego Leosia nic nie będzie"
W
roku 1452 we Włoszech na świat przyszedł niczym wyróżniający się chłopiec, a
nawet skazany na to, by całe swoje życie być nikim szczególnym. Urodził się
bowiem jako nieślubne dziecko, może i w tamtejszych czasach nie było to czymś
aż tak bardzo strasznym, ale takiemu dziecku, jedynie ze względu na urodzenie
zamykano drogę do lepszych zawodów takich jak prawnik czy medyk, nie do końca
mógł studiować. Mógł zostać np.: rzemieślnikiem, rolnikiem lub kupcem. Według
ówczesnego rozumowania na pewno nigdy nie zostanie żadnym myślicielem czy
geniuszem. Ale brzydko mówiąc ten chłopiec miał to głęboko gdzieś. Mimo
ciężkiego startu w życiu, spowodowanego nie z jego winy, został kimś wielkim.
Jak myślicie, kim? Czy został lekarzem? Szlachetnym rycerzem? Wybitnym mówcą? A
może prawnikiem? Ależ skądże! To nie było na jego ambicje, to mu nie
wystarczało. Dziś jego obrazy są uważane za najwybitniejsze, był genialnym
architektem, wynalazcą (prawie 600 lat temu opracował budowę machiny latającej,
czołgu, roweru i kilku innych rzeczy), anatomem, matematykiem, mechanikiem,
pisarzem, filozofem… bla bla, można wymieniać tak w nieskończoność. Tak to był
Leonardo da Vinci.
Więc
TY nie narzekaj, że miałeś zły start, że coś stoi Ci na przeszkodzie… Leonardo
da Vinci był biologicznie taką samą istotą jak Ty, także tak samo potrafisz jak
on, tylko nie daj się wmówić żadnej hienie, że jesteś gorszy, idź przez życie z
wypiętą klatą i podniesioną szczęką, czyń dobro, bądź kreatywnym, zostaw ten
świat lepszym!
środa, 3 kwietnia 2013
Nie chce mi się...
Tak jakbyście byli do czegoś zniechęceni, nie wierzyli w siebie, twierdzili, że nie ma sensu brać się za coś, lub wymyślać inne wymówki tego typu, przedstawiam tu dobry, jednominutowy materiał, jako lekarstwo na to.
Subskrybuj:
Posty (Atom)