Istnieje
coś takiego jak miłość i nienawiść. Potocznie się mówi o tym, jako dwóch
przeciwnych cechach, ale czy tak od razu słusznie? A może nie zawsze? Przecież
można odczuwać nienawiść do wszelkich kłamstw, poniżania, uciskania; do
wszystkiego co w ludziach jest być złe. Można przecież nienawidzić braku
miłości. A może strach to przeciwieństwo miłości? W sumie zbyt pochopnie
wyciągam wnioski, bo też trzeba zauważyć, że przeciwieństwem strachu jest
odwaga. Ale chyba można powiedzieć, że jest to zaprzeczeniem miłości.
Załóżmy,
że na naszych oczach grupka dresiarzy okłada jedną osobę. Tu właśnie wkracza
strach, nie potrafilibyśmy przeciwstawić się przerośniętym typom, którzy w
swojej inteligencji na ripostę profesora uniwersytetu potrafiliby tylko
odpowiedzieć: „a wyj**ać ci?” Brak pomocy bliźniemu raczej określa brak
miłości, a przecież to wszystko skutkuje strachem.
Podobnie,
kiedy w grupie osób nagle zaczyna się obmawiać kogoś nieobecnego wśród
rozmówców. W grupie znajduje się ktoś, kto akurat wiele zawdzięcza obmawianej
osobie, ale jeśli nie potrafi się sprzeciwić rozmówcom, udowodnić swej miłości,
to także owoc braku odwagi.
Podczas
II Wojny Światowej w jednym z obozów koncentracyjnych pewna kobieta, tak jak
wielu innych współwięźniów miała zostać zamordowana. Była w ciąży. W obozie
także była jej teściowa, która zebrała się na heroiczny czyn i zajęła miejsce
swojej synowej. Ona wraz z swym dzieckiem pod sercem zachowała życie, ale to
teściowa została zamordowana przez niemieckich zbrodniarzy. Ta kobieta względem
swojej synowej i jeszcze nienarodzonego wnuka zdobyła się na ogromny akt miłości,
a wiadomo, że w tym przypadku nie mogło być nawet źdźbła lęku, w sprawie kiedy
za kogoś oddaje się życie człowiek wykazuje się najwyższą odwagą.
Strach
oddala nas od miłości, jest to cecha, która w ludziach niszczy zdolność
kochania. Ta wada z czasem w człowieku wzbudzi nawet lęk kochania. Wśród
nastolatków często można usłyszeć słowa „miłości nie ma, trzeba robić melanż”.
Ktoś normalny złapie się za głowę lub wyśmieje tą „sentencję”, ale wyobraźmy
sobie taką sytuację: młoda dziewczyna, która jeszcze ani razu nie przejechała
się na życiu, ma marzenie o wielkiej miłości. W dzieciństwie uwielbiała oglądać
bajki o księżniczkach, które zdobywały swych wymarzonych mężczyzn. Ona chciała
doświadczyć czegoś podobnego, u boku jakiegoś solidnego chłopa z jajami chciała
się poczuć kobietą. Więc szukała… I zazwyczaj natrafiała na chłopców, którzy
także albo nie mieli doświadczenia w życiu tak jak ona, lub gości, którzy ją
wykorzystali. Została zraniona, więc
najzwyczajniej bała się już więcej kochać, to wszystko chowała, tłumiła pod
płaszczem ciągłego imprezowania.
Bynajmniej
kurde nie jestem jakimś wielkim filozofem, psychologiem, czy innym cudakiem z
doktoratem i habilitacją w papierkach, chociaż nie posiadam własnego
autorytetu, to twierdzę, że w strachu nie da się kochać i koniec.
Pomyśl
o osobie, którą najbardziej kochasz, której najwięcej zawdzięczasz, która jest
dla Ciebie wszystkim. Obojętnie czy to jest Twoja matka, małżonek, życiowy partner,
ktoś z rodzeństwa czy przyjaciel, po prostu pomyśl o nim. Teraz wyobraź sobie,
że ta osoba ma cierpieć nieopisane katusze, słowami tego nie opiszę, po prostu
ma przeżywać gehennę. Ale jest pewna alternatywa, możesz odebrać jej
cierpienia. Twojej miłości włos z głowy nie spadnie, ale ten kolosalny ból
będziesz Ty odczuwać. Jeśli mocno kochasz tą osobę, bez zastanowienia
odbierzesz jej to. Ale do tego potrzeba odwagi, w strachu tego nie damy rady
dokonać.
(Lub "nie ma miłości, jest matematyka". :P)
OdpowiedzUsuńMądrze prawisz. Strach odbiera nam zdolność kochania. Strach wystawia na próbę naszą miłóść..
Twój blog mnie urzekł! Samo kochanie wymaga odwagi, a akty prawdziwej miłości - jeszcze większej.
OdpowiedzUsuńAle strach, czasami, jest potrzebny.
Najgorsze jest to że czasami jest to strach przed samym sobą. Ludzie nie znają siebie, a niektórzy mają ogromne możliwości "rozkwitnięcia", ale boją się tego co z tego wyjdzie i siedzą cicho, bo po co się wychylać z szeregu skoro można być szarakiem i szaro żyć... wtedy nikt się do Ciebie nie czepia. Ale naprawdę czasami warto jest podjąć chociaż próbę zrobienia pierwszego kroku ku nam samym.
OdpowiedzUsuńJeśli nie zaufasz sobie to nie zaufasz nikomu i nie pokochasz.