Mówi się, że Kościół Katolicki ma wiele problemów. To z
homoseksualistami, brakiem powołań, partiami które chcą w Polsce wprowadzić
laicyzm czy ogólnie z chamstwem. Co według mnie jest największym problemem i
powinno do tego większą wagę się przywiązywać. Rozwody…
Tak, może są gorsze rzeczy, lecz według mnie największy
bałagan robią rozwody. Zawsze się mówi, że w Kościele to nie księża są siłą,
lecz zwykli ludzie, a dokładnie rodzina.(Zaraz ktoś mi zacznie narzucać, że
jestem debilem, bo księża od zawsze są tyranami, bla bla… Wiem swoje, bo każdy
ksiądz z jakim się znam osobiście jest równym gościem, a nie dyktatorem,
pedofilem i hipokrytą lecącymi na kasę z tacy. Więc pewne stereotypy mam
głęboko w swojej pupie). Rozwód rozbija rodzinę, czyli fundament Kościoła. Więc
co możemy niby z tym zrobić? Zakazy nic nie dadzą, najlepiej uświadomić ludziom
jak tworzyć szczęśliwe i trwałe małżeństwo. Najlepiej opisuje to obrazek
zdjęcie poniżej:
Dziennikarz spytał parę:
„Jak udało Wam się przeżyć razem 65 lat?” Małżonka
odpowiedziała: „Urodziliśmy się w czasie, gdy coś się zepsuło – naprawiało się
to, a nie wyrzucało”
Prosto i na temat. W dobie konsumpcjonizmu ludzie
przyzwyczaili się, że wszystko można bez problemu wymienić na coś nowego. Problem
jest w tym, że ludziom nawet nie chce się starać, aby dogadać się z partnerem. Przecież
w każdym związku będzie miał miejsce jakiś dym. Znajdźcie mi parę która nigdy
się nie kłóciła, w której nigdy nie było krzyku, płaczu, w którym ani razu, nie
zdarzyło się, aby ktoś powiedział, że
chce zakończyć ten związek. Prędzej spotkacie jednorożca w towarzystwie mamuta
i ciężko pracującego urzędnika (Wiem, w ostatnim przykąłdzie ulegam stereotypom).
Chce teraz ktoś pojechać mi tekstem typu: „Zmuszasz ludzi do
życia w piekle gdzie kobieta musi żyć z mężem, który pije i ją okłada pięściami; ma być z nim
na zawsze?” Otóż ze smutkiem odbiorę wszystkim okazję do pojechania mi po
ambicji. Są wyjątki, W związkach, gdzie jedna osoba przez wiele lat poniżała
drugą osobę jest jak największe prawo, aby ta słabsza strona uwolniła się od
tyrani.
Tak jak za czasów Chrobrego zboczeńców przybijano grubym
gwoździem przez jądra do mostu czy czegoś innego, dając do rąk nóż,
pozostawiano takim dwie alternatywy: albo odciąć sam sobie klejnoty, albo w
mękach poczekać na śmierć z wykrwawienia. Taka kara byłaby chyba odpowiednia
dla gościa który przez lata chlał i bił swoją żonę, dzieci...
Mimo wszystkiego, takie krytyczne przypadki gdzie
małżonkowie ledwo się nie pozabijali to odsetek wszystkich rozwodów w Polsce. Wciąż
wielu ludzi zostawiają się dlatego, ponieważ nikt ich nie nauczyć jak ze sobą
porozmawiać, zrozumieć się i kochać prawdziwie.
Większość ludzi czyta książki, artykuły rozmawia ze
znajomymi jak dbać o samochód, ogród, zdrowie, jak pielęgnować setki różnych
rzeczy i spraw. Więc dlaczego dwójka ludzi nie może razem poszukać rad jak dbać
o siebie samego, to chyba nie jest takie trudne?
Nauczmy się jak pielęgnować związki, nie jakie formalności należy
załatwić aby wykonać rozwód.